Właśnie na stronie niezależna.pl przeczytałem ciekawy tekst na temat zdjęć satelitarnych lotniska Siewiernyj pod Smoleńskiem.
Po swoim tekście wrzucę link do artykułu. Gdyby jednak strona przestała działać, w dwóch zdaniach streszczę to co przeczytałem .
Jest to wywiad z Chrisem J. Ciszewskim z Warnell School of Forestry and Natural Resources, University of Georgia w USA, który opowiada o tym jak kupił i przeanalizował zdjęcia satelitarne przedstawiające lotnisko Siewiernyj przed i po katastrofie rządowego Tu 154.
Z treści artykułu dowiadujemy się, że kilka dni przed katastrofą, 5 kwietnia jeden z satelitów wykonał wysokiej jakości zdjęcia terenu lotniska. Wcześniej tej kości zdjęcia były wykonywane w 2007 roku. Przez kilka lat nikt nie interesował się smoleńskim lotniskiem wojskowym. Po 5 kwietnia , przez kilka kolejnych dni, satelita, który ustawił się na najlepszej wysokości nad lotniskiem zrobił kolejne fotografie. Zdjęcia datowane są na 5 i 9 kwietnia a także 11, 12 i 14. Taka operacja zmiany położenia satelity musi być zaplanowana kilka tygodni wcześniej. Więc albo ktoś coś podejrzewał, albo zbieg okoliczności.
Pominę kilka informacji, ale konkluzja artykułu jest taka, że zdjęcia są dowodem na to, że już po katastrofie zmieniano układ szczątków samolotu. I, co oczywiste, są (powinny być) dowodem w sprawie. Chris Ciszewski jest zdania, że skoro satelita fotografował przed i po tragedii, powinien także zrobić zdjęcia 10 kwietnia . To logiczne. Jak wiemy, zdjęcia trafiły do Polski. W materiale pojawia się jednak informacja, że wszystkie zdjęcia zginęły w jednej z podległych premierowi instytucji.
Otóż, według moich informacji pochodzących z niezłego źródła zdjęcia nie zaginęły i znajdują się w Polsce , w siedzibie AW. Informacje tę zdobyłem na kilka dni przed publikacją wywiadu z Ch.J. C
A oto link d artykułu.:
http://niezalezna.pl/34868-tajemnica-zdjec-satelitarnych-ze-smolenska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz