poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Panama papers - polskie wątki

Kilka lat temu razem z Witkiem Gadowskim i Beatą Biel zrealizowaliśmy cykl interesujących materiałów telewizyjnych dotyczących międzynarodowego terroryzmu i jego polskich wątków. Okazało się, że linków łączących międzynarodowych bandziorów, takich jak Palestyńczyk Abu Nidal,  lider Czarnego Wrzesnia Abu Daud ( mózg operacji porwania izraelskich sportowców na olimpiadzie w Monachium), czy osławiony Carlos jest całkiem sporo. Także zachodnioniemiecka Frakcja Czerwonej Armii,  włoskie Czerwone Brygady a nawet irlandzka IRA miały w swojej działalności polskie wątki. I to nie poboczne czy epizodyczne, ale całkiem ważne. 

Otóż, jak udało nam się ustalić podczas wielu wywiadów z terrorystami  i dowieść na dokumentach wytworzonych przez PRL - owskie służby, większość z grup związanych ze światowym terroryzmem lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych zaopatrywał się w broń w naszym kraju. Na świecie wybuchały bomby( Rzym, Ateny, Wiedeń), porywano statki ( Achille Lauro) i samoloty a we wszystkich tych aktach terroru odnajdywano polskie ślady - polską broń, polskie materiały wybuchowe, albo związane z naszym krajem firmy pośredniczące w zaopatrywaniu terrorystów. Wiele z takich firm swoje siedziby miało w Polsce, na ulicy Bagno w Warszawie, bądź w znanym warszawskim biurowcu Intraco, na ulicy Stawki. Jedna z firm  mieściła się w podwarszawskim Błoniu, gdzie bywali nie tylko szemrani biznesmeni, ale także dyplomaci wielu arabskich krajów. W Polsce ukrywali się, szkolili, odpoczywali i leczyli się groźni terroryści - Abu Daud, Abu Nidal, Abu Bakr, Carlos zwany Szakalem. Bywał tu pułkownik syryjskich służb specjalnych Hawari, który prawdopodobnie przywiózł do Warszawy materiały wybuchowe, z których skonstruowano bombę, która wybuchła w samolocie Pan Am  nad Lockerbie zabijając setki osób. Kilka tygodni przed zamachem spotkanie w tej sprawie odbyło się w hotelu Forum w naszej stolicy. 

Wielu z terrorystów robiło u nas poważne interesy. Jednym z nich był Samir Najmedin bliski współpracownik Abu Nidala. Jedna z  firm Najmedina nazywała się SAS Investments Trading Company, inna, to Overseas Corporation, która  filię miała także w Londynie i  Berlinie. Kolejna to Zibado Corporation, także mająca swoje przedstawicielstwo za naszą zachodnią granicą. Były także firmy w na ulicy Lektykarskiej, także w Aninie, gdzie mieszkał Abu Nidal . Wszystkie te firmy  w Polsce działały zupełnie legalnie, współpracując nie tylko z innymi podmiotami, ale nawiązując oficjalne stosunki z ministerstwami.  Na świecie ich działalność była śledzona, bo wszyscy wiedzieli, że to firmy pracujące dla międzynarodówki terrorystycznej, działającej pod czujna kuratelą sowieckiego GRU.  W Polsce terroryści mieli wsparcie i ochronę. Polskie służby, z jednej strony wypierały się kontaktów z terrorystami, z drugiej zaś chroniły ich, jak oczka w głowie. 



Najmedin, to nie tylko prawa ręka Abu Nidala, ale przede wszystkim   człowiek innego bonza światowego terroryzmu, Syryjczyka Monzera al  - Kassara,  Bez Al – Kassara, Abu Nidal nie dokonałby większości swoich zamachów. To Al Kassar dawał mu wsparcie, pieniądze, kontakty. 

Al Kassar założył nawet w Wiedniu,  wraz z oficerami naszych służb firmę Alkassartronic, jednak po kilku miesiącach towarzystwo musiało uciekać z Austrii, bo nawet tamtejsze, niezbyt skore do działania w kwestiach terroryzmu  służby zaczęły reagować, na to co dzieje się w firmie.  Oficjalnie firma miała handlować sprzętem RTV, jednak w rzeczywistości chodziło głównie o broń. Dziś Al Kassar siedzi w amerykańskim więzieniu. Oprócz nielegalnego  handlu bronią Amerykanie zarzucili mu handel narkotykami i inne poważne przestępstwa.  




Al - Kassar często bywał w Warszawie, zatrzymywał się w hotelu Victoria, gdzie na czas swojego pobytu wynajmował całe piętro. Tam dobijał interesów, rozdawał prezenty polskim urzędnikom z Ministerstwa Handlu i MSW (m in. złote zegarki) i ustalał szczegóły prowizji z handlu naszą bronią. Polski oficer koordynujący jego operacje w naszym kraju  jeszcze do 2005 roku pracował w służbach.  Po zwolnieniu zajął się biznesem i często podróżował do Brazylii.  Europejską bazą Al Kassara była jednak hiszpańska Marbella, gdzie miał swoją posiadłość. Al Kassar miał także przydomek Książę Marbelli. Jego sąsiadem w tym mieście był jeden ze bardziej znanych polskich biznesmenów, znany głównie  ze swoich medialnych talentów i dokonań. 
Polskę odwiedzał często także inny z wielkich światowych handlarzy bronią wspierających terroryzm - Saudyjczyk z tureckimi korzeniami   Adnan Kashoggi. On również często korzystał z naszej infrastruktury stworzonej na potrzeby interesów z terrorystami. Kupował dużo i często. Na handlu bronią Kashoggi dorobił się prawdziwej fortuny. W latach osiemdziesiątych uważany był za jednego z najbogatszych ludzi świata. Jego nazwisko pojawiło się w głośnej aferze Iran - contras. W Polsce Kashoggi, wśród PRL - owskich elit cieszył się prawdziwą estymą a kontakty z nim mieli jedynie uprzywilejowani przedstawiciele władz i służb i to głównie wojskowych. Dzięki kanałom zbudowanym przez Kashogieggo jeszcze w latach dziewięćdziesiątych  ludzie WSI prowadzili swoje interesy, nie bacząc na ograniczenia, międzynarodowe sankcje i prawo.

Interesy z naszymi firmami zbrojeniowymi dawały terrorystom dostęp do taniej i w miarę nowoczesnej broni a naszym służbom, głównie wojskowym wielki profity. Według naszych informacji interes kręcił się jeszcze do połowy lat dziewięćdziesiątych. Potwierdzają to terroryści, z którymi rozmawialiśmy (Abu Bakr - współpracownik Abu Nidala i Najmedina z SAS, Abu Daud). Wśród beneficjentów tego biznesu po naszej stronie odnaleźć można wiele znanych postaci, nie tylko z kręgów służb specjalnych, ale także z kręgów biznesu, bankowości i  polityki  - i to związanych z do niedawna rządzącą partią. Nazwiska robią wrażenie.  
Jak się okazuje w firmie  SAS niepoślednią rolę odgrywał Niemiec, niejaki Jurgen Mossack, który kiedyś był reprezentantem terrorystycznej firmy SAS w Niemczech. Dziś z jego kancelarii wypłynęły sensacyjne dokumenty, które mogą sugerować pranie pieniędzy przez przywódców wielu państw, znane postacie i biznesmenów.  Nie wiem czy wśród ponad miliona dokumentów, które właśnie wyciekły znajdują się te na temat polskich interesów i operacji, ale nie zdziwiłbym się gdyby tak było. Według naszych ustaleń w końcówce lat osiemdziesiątych tylko z samych prowizji z nielegalnego  handlu bronią nasze służby zarobiły 450 milionów dolarów. Jaka część z tych pieniędzy trafiła na konta w rajach podatkowych? Na stworzenie jakich biznesów poszły te pieniądze?  Czyje fortuny powstały na podwalinach interesów z mordercami pokroju Abu Nidala? Kto boi  się ujawnienia źródeł swojego bogactwa i do dziś je ukrywa ? Mam podejrzenia, mam pewną wiedzę, ale być może już wkrótce dowiemy się, jakie wielkie przedsięwzięcia w Polsce sfinansowano z brudnych, terrorystycznych pieniędzy.  Możemy być naprawdę zdziwieni. Amerykanie z pewnością.

Jutro przedstawię kilka ciekawych dokumentów w temacie.