poniedziałek, 2 września 2013

śmierć naszego dyplomaty w Bejrucie - wypadek czy zabójstwo?


SF


Czy polski dyplomata pracujący w naszej ambasadzie w Bejrucie został zamordowany? Wiele na to wskazuje. 

Przypomnę, że  ciało Wojciecha Gawrysiuka znaleziono na jednej z bejruckich plaż. Sprawa jest  tajemnicza a okoliczności zaginięcia i śmierci polskiego dyplomaty prowokują do tworzenia różnorakich scenariuszy. 

Wiemy, że 20 kwietnia tego roku I Sekretarz polskiej ambasady w Bejrucie Wojciech  Gawrysiuk uczestniczył w przyjęciu, na którym towarzyszyła mu  pewna  Libanka  - Michlene Maalouf.  Jej ciało znaleziono wczesnym rankiem, następnego dnia na miejskiej plaży Ramlet al-Bayda, nieopodal samochodu na numerach rejestracyjnych polskiej ambasady w Bejrucie . Według policji, kobieta utonęła. Przez kolejne dni  libańska policja intensywnie szukała zaginionego Gawrysiuka. 

Świadkowie, którzy na przyjęciu, 20 kwietnia widzieli Wojciecha Gawrysiuka i towarzyszącą mu Libankę twierdzą , że  oboje byli w                                                                                                                                                                                                                                                                      doskonałym nastroju. Jedli pili, dobrze się bawili.  Nie wiem dokładnie  kim była Michlene Maalouf  i jaki charakter miała jej  znajomość z polskim dyplomatą? Nie  wiem także,  co  wydarzyło się feralnej nocy. 

Po kilku dniach poszukiwań ciało Gawrysiuka znaleziono kilka kilometrów od miejsca, gdzie stał samochód, którym prawdopodobnie się poruszał  i obok którego znaleziono martwą   Michlene Maalouf. 

Pierwsza hipoteza dotyczącą śmierci mężczyzny brzmiała  - utonięcie. Według niej  Wojciech  Gawrysiak  miał pływać w szczególnie niebezpiecznym miejscu, co skończyło się tragedią. Jest to o tyle dziwne, że  Wojciech Gawrysiuk był zdrowym, wysportowanym mężczyzną , który swego czasu przebiegł morderczy maraton zorganizowany przez libańskich komandosów. Zastanawia także miejsce znalezienia ciała Maalouf. Kolejne wątpliwości można mnożyć: Jeśli kobieta utonęła, to dlaczego jej ciało leżało obok samochodu a nie na brzegu? Czy ktoś przeniósł je w głąb plaży? Jeśli tak, to kto i po co? Przecież gdyby utonęła, jej ciało powinno lub mogło znajdować się na brzegu, wyrzucone przez morze.  Dlaczego ciało Gawrysiuka  znaleziono kilka kilometrów dalej? Czy w okolicach tłumnie odwiedzanej plaży występują aż tak silne prądy, które porwały ciało dyplomaty  kilka kilometrów wzdłuż  brzegu?  

 Mam informacje, że sekcja zwłok Wojciecha Gawrysiaku ujawniła  ślad po uderzeniu w  tył głowy. Nie wiadomo jednak, czy doszło do niego  przed śmiercią dyplomaty, czy już po niej, kiedy ciało mężczyzny  dryfowało w wodzie? 

Zastanawiający jest także inny fakt ustalony podczas sekcji.  

Według moich informacji, w żołądku  dyplomaty nie stwierdzono żadnej treści pokarmowej. To dziwne, ponieważ według świadków, kilka godzin przed rzekomym utonięciem Wojciech Gawrysiuk, w trakcie  przyjęcia  kosztował wielu potraw. Sekcja zwłok bez wątpienia powinna wykazać ich obecność w żołądku.  

W tym miejscu nasuwa się logiczne pytanie: Czy polski dyplomata został porwany?  Czy prze śmiercią był przetrzymywany, czy był zakładnikiem? Co działo się w tym czasie,  kiedy libańskie służby szukały zaginionego Polaka?  Czy porzucone ciało Libanki na uczęszczanej, miejskiej  plaży było czymś w rodzaju ostrzeżenia, informacji pochodzącej od porywaczy, mówiącej: Nie żartujemy? Jeśli tak, to kto był adresatem tej przestrogi? Polacy, a może ktoś jeszcze? Ktoś współpracujący z polskim dyplomatą? Jeśli teoria o zabójstwie jest prawdziwa, to kim byli mordercy Polaka i Libanki i dlaczego zginęli? I wreszcie ostatnie pytanie: Czy można było uratować Wojciech Gawrysiaka i jego towarzyszkę?   

Dla porządku należy także założyć, że przyczyna tej tragedii była mniej sensacyjna i  bardziej banalna, np.:  zazdrość. Czarujący dyplomata spotykał się z nieodpowiednią kobietą. Komuś puściły nerwy i doszło do tragedii. Świat słyszał przecież o takich przypadkach.
 
Nie wierzę w  wersję o utonięciu, wiec myślę, że śledztwo w tej sprawie powinno odpowiedzieć na wszystkie  pytania i  wątpliwości. Niezależnie od hipotez śledztwo w sprawie śmierci  I Sekretarza naszej ambasady w Bejrucie powinno zostać objęte priorytetem, w  przeciwnym razie stworzony zostanie niebezpieczny precedens, który w przyszłości może mieć tragiczne skutki. To truizm, ale nasi dyplomaci  realizując swoje zadania, niezależnie od miejsca,  muszą czuć  się bezpiecznie i w każdej sytuacji  czuć wsparcie  ze strony naszych  władz. Stare przysłowie mówi:  Na pochyłe drzewo kozy skaczą. Na inne nie potrafią , albo się boją.