czwartek, 16 stycznia 2014

Infoafera, Mnisterstwo Zdrowia

Dawno tu nie zaglądałem. Brakowało czasu, nastroju,  itd.
Jednak dziś postanowiłem skrobnąć co nieco. Postanowiłem, bo podczas pochłaniania porannej porcji owsianki wysłuchałem pewnej interesującej rozmowy, która toczyła się  na antenie kanału Polsat News. Program prowadził  znany z nieprzeciętnej inteligencji i błyskotliwości dziennikarski  pistolet z odbezpieczonym kurkiem a jego rozmówcą był wiceminister zdrowia.  Na pewnym etapie tej rozmowy pistolet zapytał  ministra o pewien unijny raport  dotyczący korupcji w polskiej służbie zdrowia. Otóż według tego raportu, w ubiegłym roku  każda polska rodzina wydała średnio  trzysta złotych na łapówki dla lekarzy. Prosta arytmetyka sugeruje więc skalę problemu. Jaka była odpowiedź ministra na pytanie o raport i zawarte w nim dane? Ano  taka, że w Polsce nie ma problemu korupcji w państwowej  służbie zdrowia a twórcy raportu pomylili ją z prywatną a wiec płatną służbą zdrowia i stąd liczby, tysiące miliony itp. Krótko mówiąc wiceminister stwierdził , że łapówki o których grzmi raport,  to nie przestępstwo, ale zapłata za prywatną wizytę u medyka. I tylko brak zrozumienia tego faktu spowodował powstanie takiego dokumentu.
Myślicie, że żartuję? Zapewniam, że nie.

Co na to Kałasznikow polskiej żurnalistyki? Możecie zgadywać i  prawdopodobnie nie będzie to trudna zagadka.

Dalsza część rozmowy to już gadka -  szmatka na temat reform i rychłego końca kolejek  i  problemów w państwowej służbie zdrowia. Klasyka. Maestro polskiego dziennikarstwa nie zapytał już o nic więcej. W każdym razie o nic interesującego.

Tym czasem ktoś inny siedzący na miejscu dziennikarza mógłby zadać kilka pytań o głośną ostatnio infoaferę. Na przykład,  czy przypadkiem to,  co obserwowaliśmy ostatnio w tym temacie , to jedynie  wierzchołek góry lodowej? Czy  przypadkiem pies nie jest pogrzebany w Ministerstwie Zdrowia i powiązanych z nim instytucji?

 Coś mi  się wydaję , coś mi podpowiada,  że tak właśnie jest. Może warto o to zapytać przedstawicieli przynajmniej dwóch globalnych koncernów informatycznych ulokowanych w naszym kraju? Pewnie coś wiedząJ.  

Czy tak się stanie? Nie sądzę. Upublicznienie wątków infoafery związanych  MZ uderzy w niewłaściwe osoby. Szczególnie w jedną i nie jest nieobecny minister. Tak więc musimy jeszcze trochę poczekać, podobnie,  jak to miało miejsce  przypadku MSW, gdzie materiały procesowe w sprawie infoafery  przygotowane były już na początku  2012 roku. Musiały poleżeć w szufladzie , czekając na odpowiedni moment. Doczekały się.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz