Zrobiło się gorąco, groźba zamachów bombowych zwisła nad Polską. Jednak tym razem to nie sprawka krakowskiego bombera - Brunera.
Patrząc na mapę Polski i na miejsca, gdzie teoretycznie miały eksplodować ładunki, świta mi w głowie pewna myśl, pewna koncepcja, a mianowicie, czy przypadkiem w tych miastach nie znajdują się siedziby prokuratur, w których prowadzi się niezwykle ważne śledztwa dotyczące surowców strategicznych i autostrad? Czy przypadkiem to nie tam prowadzone są sprawy gigantycznych nieprawidłowości w obrocie gazem (,kontrakty i prowizje, mafia), paliwami( śledztwa dotyczące mafii paliwowe ), dostaw ropy do Polski( mafia, prowizje, zagraniczne konta) i czy przypadkiem w te miejsca nie trafiły sprawy przekrętów przy budowie autostrad? Otóż własnie tak jest. Choćby Kraków, Katowice, czy Szczecin, a nawet Ostrołęka ( trudno mi sobie bowiem wyobrazic, aby potencjalni zamachowcy obrali cele w Ostrołęce - z całym szanynkiem dla jej mieszkańców). Wszędzie tam toczą sie ważne śledztwa w tematach, o których wspomniałem. Czy jednak ma to rzeczywiscie związek z alarmami? Tego nie wiem.
Warto jednak przeanalizować, kto w ostatnim czasie został zatrzymany w jednej z tych spraw ( często wątki w różnych śledztwach łącząsię a sprawach występują te same osoby) i wobec kogo wnioskowano o areszt. Czy ktoś przewijający się w jednym ze śledztw próbował (zdołał) opuścić kraj? Czy bomby w szpitalach to jedynie zasłona dymna i sposób na długotrwałe zaangazowanie wszystkich możliwych służb? Przeciez nikt nie traktował serio informacji o ładunkach, jednak musiano wdrożyć procedury, powodując gigantyczne zamieszanie, które trwało kika ładnych godzin.
Prowadzone śledztwa dotyczą miliardowych przekrętów i ze strony przestępców ( często w białych kołnierzykach, z pierwszych stron gazet i kręgów bliskich polityce) nie ma tu już czasu, ani miejsca na miękką grę. Cała ta sytuacja może więc być rozpatrywana także jako wywieranie presji na określone osoby w państwie. Bomby, szpitale, media, no, no... Jeżeli jednak okaże sie, że za fałszywymi alarmami stoją jacyś zanarchizowani młodzieńcy, to i tak z ocena tych wydarzeń byłbym ostrożny. Warto się zastanowić i wziąć pod uwagę w śledztwie także hipotezę gróźb zamachów powiazanych z niezwykle ważnymi dla kraju śledztwami, sprawdzając dogłębnie żródła inspiracji i powiązania "żartownisiów".
Warto jednak przeanalizować, kto w ostatnim czasie został zatrzymany w jednej z tych spraw ( często wątki w różnych śledztwach łącząsię a sprawach występują te same osoby) i wobec kogo wnioskowano o areszt. Czy ktoś przewijający się w jednym ze śledztw próbował (zdołał) opuścić kraj? Czy bomby w szpitalach to jedynie zasłona dymna i sposób na długotrwałe zaangazowanie wszystkich możliwych służb? Przeciez nikt nie traktował serio informacji o ładunkach, jednak musiano wdrożyć procedury, powodując gigantyczne zamieszanie, które trwało kika ładnych godzin.
Prowadzone śledztwa dotyczą miliardowych przekrętów i ze strony przestępców ( często w białych kołnierzykach, z pierwszych stron gazet i kręgów bliskich polityce) nie ma tu już czasu, ani miejsca na miękką grę. Cała ta sytuacja może więc być rozpatrywana także jako wywieranie presji na określone osoby w państwie. Bomby, szpitale, media, no, no... Jeżeli jednak okaże sie, że za fałszywymi alarmami stoją jacyś zanarchizowani młodzieńcy, to i tak z ocena tych wydarzeń byłbym ostrożny. Warto się zastanowić i wziąć pod uwagę w śledztwie także hipotezę gróźb zamachów powiazanych z niezwykle ważnymi dla kraju śledztwami, sprawdzając dogłębnie żródła inspiracji i powiązania "żartownisiów".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz