Rozmawiałem niedawno ze znajomym. Poznaliśmy się kilka lat temu, kiedy
realizowałem jeden ze swoich materiałów śledczych dla TVN. W tym czasie,
szefostwo tej stacji prawdopodobnie wierzyło jeszcze, że dziennikarstwo śledcze
ma sens, że jest możliwe. Od tego momentu minęło kilka lat. W kraju wiele się
zmieniło, zmieniła się też rzeczywistość dziennikarska. Jednak wszystkie te
transformacje nie zmieniły tego, że czasami spotykamy się z moim znajomym i, najogólniej rzecz
biorąc rozmawiamy o życiu. Nie wchodząc w szczegóły, mój znajomy związany jest
z cywilnym kontrwywiadem. Dziś już poza służbą. Podczas ostatniego spotkania, w
najoczywistszy sposób nasza rozmowa weszła na temat reform w polskich służbach
specjalnych. Kiedy w rozmowie pojawił się wątek zmian na szczytach ABW a
później padły personalia, mój rozmówca
zmarszczył czoło i skwitował to krótko: ”Dramat! Katastrofa! Krótka ławka! Oni
nie maja już kim grać, kogo mianować”. Ta prosta konstatacja wgryzła się w
moją pamięć. I nie dlatego, że jest jakaś odkrywczo szokująca, poszerzająca horyzonty,
czy przestrzenie do dyskusji. Nie, ona jest zwyczajnie nieprawdziwa! Fałszywa z
założenia a jej logiczny wektor skierowany w niewłaściwym kierunku!
Mimo, że mój znajomy jest ode mnie starszy i bardziej
doświadczony, jego słowa wywołały we mnie sprzeciw. Otóż uważam, że, jak ich
nazwał Oni zawsze będą mieli kogoś na podorędziu, zawsze
będą mieli kogo mianować, ktoś zgodzi
się objąć stanowisko. A to dla tego, że wszystkie te nominacje nie mają
większego sensu. Znaczą niewiele.
Aby udowodnić to twierdzenie należy odpowiedzieć na
pytanie: kim są Oni?
Czy Oni, to politycy na urzędach,
rozdający nominacje, tworzący jakąś politykę personalną opartą o szerszy plan,
czy strategię? Otóż uważam, że nie i właśnie w tym miejscu tkwi centrum mojego
sprzeciwu wobec twierdzenia mojego znajomego. Według niego Oni,
to właśnie ci konkretni politycy i urzędnicy. Według mnie Oni, to
zupełnie kto inny a tak zwani główni aktorzy sceny politycznej, to przeważnie właśnie ci z krótkiej ławki, ci
wypełniający proste rozumienie słowa „dramat i katastrofa”.
No więc kim są ci Oni?
Aby spróbować odpowiedzieć na to pytanie posłużę się
konkretnym przykładem.
Oto mejl. Jego treść, ilekroć ją czytam, jest dla mnie
szokująca. Szokuje mnie zdemoralizowanie autora, jawiąca się w treści skala
działania i możliwości ludzi, których właśnie określam słowem Oni. I mimo, że w mejlu być może pojawia sie kwestia rosyjskiej prowokacji, i tak nie tłumaczy to niczego.
Wiem czego i kogo dotyczyła sprawa poruszana w mailu.
To znane osoby w naszym kraju.
W większości wiem także kim są ludzie piastujący
funkcje na poziomach wskazywanych w tej korespondencji. Znam kulisy ich
powołania, wiem jak byli nagradzani za swoja pracę. Wiem, także jak płacili za
niesubordynacje i sprzeciw, wówczas, gdy do głosu dochodziły strzępy sumienia. Myślę,
że co bardziej dociekliwi są w stanie sami złożyc tę układankę.
Tak więc lektura tego i innych, podobnych dokumentów była dla
mnie asumptem do sformowania twierdzenia, ostatecznie mam nadzieję, że zbyt mocnego,
nazbyt radykalnego, ale z pewnością w dużej części opartego na prawdzie
a mianowicie, że to Oni w większości wskazują politykom ich role a nie odwrotnie. To Oni
kreują polityczno - społeczną rzeczywistość a politycy i wysocy
urzędnicy są jedynie narzędziami do realizacji zakładanych celów. Tak więc Oni
a nie
politycy dzierżą realną władzę.
Czy w tym kontekście należy zgodzić się z twierdzeniem
mojego znajomego, na temat krótkiej ławki? Uważam, że długość ławki nie
ma najmniejszego znaczenia. Jeśli moje twierdzenie jest prawdziwe, to nie ma
także znaczenia to, kto na niej usiądzie. Kluczowe decyzje zapadają bowiem w
innym miejscu. Tam decyduje się o winie i niewinności, tam ustala się
polityczne kariery i awanse, projektuje biznesy i dzieli zyski. Tam zapadają
decyzję o śledztwach, dowodach i wyrokach. No dajmy na to przykład pierwszy z
brzegu: Wzięła, ale jest niewinna - złapał ją, ale złamał prawo, więc to on jest
winny.
A co będzie jutro? Goniący stanie się gonionym?
Oskarżony skazującym? Myślę, że Oni już to wiedzą. To jakiś
chory układ zamknięty, jakieś błędne ( obłędne) koło. Dramat, także to
słowo przychodzi mi na myśl. Cóż, póki co, taka nasza rzeczywistość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz